Aktualności
Drugą wygraną odniosło w poniedziałek PRGK-42, utrzymując tym samym pozycję lidera grupy. O skomentowanie meczu poprosiłem kriz'a.
Wczoraj udało nam się wygrać z duńskim klanem VSA. Obawiałem się tego meczu, gdyż Tobruk jest mapą niewygodną, nierówną i wiele zależy od szczęścia. I właśnie to nam wczoraj dopisało. Nasz pierwszy szturm na pierwszą linię wroga okazał się sukcesem - zajęliśmy trzy pierwsze flagi, później zabraliśmy siły, uderzyliśmy na drugą linię, też nie napotkaliśmy wielkiego oporu. Później nieco gorzej było z zajęciem ostatniej bazy - szturmy musiały być dwa, a i tak niedobitki VSA zdołały się przedrzeć na nasze tyły i musieliśmy zabawę powtarzać od początku. Jednak na szczęście nie trwało to długo i po chwili nie było już z kim walczyć. Ogólnie ta runda nas trochę zaskoczyła, zwłaszcza łatwość, z jaką nam przyszło zwyciestwo. Grając aliantami było już dużo gorzej. To naprawdę ciężki orzech do zgryzienia. Broniliśmy się dość dobrze, choć dramatycznych chwil nie brakowało. Do tego przez 5 minut graliśmy w dziewiątkę. Udało się. Przydało się trochę sprytu (Zimny się na pustyni schował ), no i szczęścia. Jednak po kilku minut obrony, obie strony wiedziały, kto ten mecz wygrał. Bardzo emocjonujący mecz, świetnie nam wychodziła koordynacja ataku. Chyba się starzejemy
Odmienną sprawą była organizacja meczu. Admin, który był desygnowany do sędziowania zachowywał się dość dziwnie, głównie brakowało mu konsekwencji i zdecydowania. Oczywiście kością niezgody był serwer, na którym ma się rozgrywać mecz. Zarówno my, jak i VSA mocno walczyło, żeby grać na swoim serwerze. Badania pingów (nadal twierdzimy, że różnica pingów była mniejsza na naszym), zmiany koncepcji, nerwówka. Także atmosfera przed meczem była nieciekawa, każdy mocno się wiercił zapewne w fotelu, do tego mieliśmy wrażenie, że nie dogadaliśmy wszystkim aspektów obrony. 20 sekund przed rozpoczęciem rundy na TSie nastała cisza i ten piorunujący atak. To było piekne i dla takich momentów warto żyć . To nasza druga wygrana i konsekwentnie zmieżamy do naszego celu minimum, czyli do wyjścia z grupy. Po cichu marzymy o pierwszy miejscu, ale o tym zdecydują nastepne mecze.
Skład PRGK-42: Piasecznik, Pepsee, Michał, Zooltar, Gustlik, Zimny Herbert, SirPandora, Nazin, Kriz, Vegeta.
Wczoraj udało nam się wygrać z duńskim klanem VSA. Obawiałem się tego meczu, gdyż Tobruk jest mapą niewygodną, nierówną i wiele zależy od szczęścia. I właśnie to nam wczoraj dopisało. Nasz pierwszy szturm na pierwszą linię wroga okazał się sukcesem - zajęliśmy trzy pierwsze flagi, później zabraliśmy siły, uderzyliśmy na drugą linię, też nie napotkaliśmy wielkiego oporu. Później nieco gorzej było z zajęciem ostatniej bazy - szturmy musiały być dwa, a i tak niedobitki VSA zdołały się przedrzeć na nasze tyły i musieliśmy zabawę powtarzać od początku. Jednak na szczęście nie trwało to długo i po chwili nie było już z kim walczyć. Ogólnie ta runda nas trochę zaskoczyła, zwłaszcza łatwość, z jaką nam przyszło zwyciestwo. Grając aliantami było już dużo gorzej. To naprawdę ciężki orzech do zgryzienia. Broniliśmy się dość dobrze, choć dramatycznych chwil nie brakowało. Do tego przez 5 minut graliśmy w dziewiątkę. Udało się. Przydało się trochę sprytu (Zimny się na pustyni schował ), no i szczęścia. Jednak po kilku minut obrony, obie strony wiedziały, kto ten mecz wygrał. Bardzo emocjonujący mecz, świetnie nam wychodziła koordynacja ataku. Chyba się starzejemy
Odmienną sprawą była organizacja meczu. Admin, który był desygnowany do sędziowania zachowywał się dość dziwnie, głównie brakowało mu konsekwencji i zdecydowania. Oczywiście kością niezgody był serwer, na którym ma się rozgrywać mecz. Zarówno my, jak i VSA mocno walczyło, żeby grać na swoim serwerze. Badania pingów (nadal twierdzimy, że różnica pingów była mniejsza na naszym), zmiany koncepcji, nerwówka. Także atmosfera przed meczem była nieciekawa, każdy mocno się wiercił zapewne w fotelu, do tego mieliśmy wrażenie, że nie dogadaliśmy wszystkim aspektów obrony. 20 sekund przed rozpoczęciem rundy na TSie nastała cisza i ten piorunujący atak. To było piekne i dla takich momentów warto żyć . To nasza druga wygrana i konsekwentnie zmieżamy do naszego celu minimum, czyli do wyjścia z grupy. Po cichu marzymy o pierwszy miejscu, ale o tym zdecydują nastepne mecze.
Skład PRGK-42: Piasecznik, Pepsee, Michał, Zooltar, Gustlik, Zimny Herbert, SirPandora, Nazin, Kriz, Vegeta.
Komentarze
Z tym adminem to byl niezly rotfl, bo przed meczem losujemy, padlo na nas i mowimy, ze chcemy grac axisami na naszym serwie. a on mowi, ze szkoda, bo VSA tez chce grac axisami na swoim... chwila ciszy (myslalem ze zartuje) i smiech. jakis czas nie kapowal jeszcze. w ogole spojrzcie na jego raport w CB - ja z tego nic nie rozumiem (a to Angol, moze dlatego). i jeszcze te "teh". rany boskie...
ja mysle ze musi cos nie tak byc z tym pokazywaniem pingów w BFie skoro VSA az tak mocno stawia sie mimpo ze mamy jasny dowod w postaci screenów ze u nas jest prawie rowno a unich ich ping jest 4 razy nizszy niz nasz. Albo to po prostu buraki, bo jak inaczej tłumaczyc takie zachowanie. A mói ze ppolacy to nacjonalisci i rasisci A tu po kolei: Slowacy , niemcy a teraz Dunczycy ze swoja armią homosexualną pod sztandarem lesbijskiej królowej sie rzucają. Nie jestem jakims zagorzałym patriota ale wkurza mnie jak się do Polski dopierdziela.
hehe. a zobacz na sklad klanu {SAS}, w którym gra ów Admin. jest taka kolumna... "gay?"
Podoba mi się drugi screenshot gdzie widać wyraźnie jakiego mialem pinga w trakcie meczu
sorry, Kaserek, faktycznie. zapomnialem. jak tylko doliczylem 10, przestalem liczyc
Dodaj komentarz
Aby komentować musisz być zalogowany. Jeżeli nie posiadasz jeszcze konta - zarejestruj się!