Aktualności
Można pisać o nowych modelach, broniach, mapach, jakie pojawią się w modzie. Jednak pewnie każdy, kto czyta te wszystkie nowinki zastanawia się "Warto?". Nie każdy ma ochotę ściągać w ciemno często duże pliki. Obrazki czy filmiki nigdy nie odpowiedzą na pytanie "Jak się w to gra?". Dlatego właśnie, aby zaspokoić zwykłą ludzką ciekawość tym razem zapraszam do recenzji. Obiektem moich krytyk no i oczywiście pochwał :P został Project Reality.
Jak sama nazwa wskazuje w modzie tym położono nacisk na "realizm". Skąd ten "" ? Stąd, że nie wierzę w realizm gry komputerowej. Miałem okazje grać w różne "realistyczne" gry czy modyfikacje, dlatego mniej więcej wiem, czego można się spodziewać po tego typu produkcji. Przełamawszy opory ściągnąłem pliki instalacyjne. Najnowsza wersja 0.25 to 281MB. Przyszedł czas na instalację. Ta przebiegła bezproblemowo - starczyło wciskać ok i next :D Na pulpicie utworzył mi się skrót do moda a ja z jeszcze raz zastanowiłem się czy jestem gotowy na kolejny szok. Dlaczego kolejny? W znakomitej większości "realistyczne" gry potrafią bardzo, ale to bardzo człowiekowi krwi napsuć. Wystarczy, że część drużyny okaże się nowicjuszami i przegrana gotowa. A przegrywać nikt nie lubi... Toteż znając możliwości graczy z Battlefielda 2 - albo raczej ich brak - nastawiałem się na najgorsze. Jeśli bowiem w arcadowej strzelance człowiek ma ochotę wysłać kogoś do... Quake'a bo na przykład pomimo grania medykiem nie leczy, to w "świecie" gdzie medyk jest niezbędny frustracja się zwiększy(i tak zazwyczaj bywa). "Raz kozie śmierć" powiedziałem i kliknąłem na skrót. Samego menu opisywać nie ma sensu, ponieważ poza tłem nic się nie zmieniło. Odpaliłem wyszukiwarkę, która znalazła kilka serwerów gdzie aktualnie ktoś grał(oczywiście można pograć z botami, ale to najlepszym pomysłem nie jest nuuda) Pierwsze, co rzuca się w oczy a raczej uszy to dźwięk. Część broni/pojazdów posiada, bowiem nowe odgłosy. Trzeba przyznać, że bardzo miłe dla ucha. Taka dajmy na to seria z CKMu, aż chce się strzelać :) No dobrze ale to mod więc coś musi być inaczej, odgłosy choć fajne to nie są warte ściągania 281MB prawda?
Piechota przeszła intensywne treningi. W wyniku tego możemy biegać na trochę dłuższe dystanse niż w BF2. Jednak najwidoczniej muskulatura wojaka ogranicza bo i skacze nagle niżej(przestroga dla ABSów? :P) Trening nie ograniczył się do sprawności ruchowej. Obowiązkowe ćwiczenia obejmowały również strzelnice. Efekty są znakomite. Celność bardzo znacznie wzrosła a więc i śmiertelność. Do zabicia wroga wystarczą 1-4 strzały, czego wynikiem jest konieczność troski o zdrowie. Skoro jednak jesteśmy podatniejsi na śmierć to jak zwiększyć szanse na zwycięstwo? Działać zespołowo! Jeśli tak właśnie uważacie to brawo. Jeśli nie to możecie dalej nie czytać, bo Project Reality jest właśnie modem drużynowym. Samotny rambo bardzo szybko odejdzie do lepszego świata.
Pewnej modyfikacji uległ również commander. Jego szkolenie akurat nie objęło, więc stracił możliwość używania skanera i UAV. Co ma pewne plusy bo gra nabrała nowego oblicza. Trzeba się rozglądać i pilnować wszystkich flag, bo inaczej wróg może niepostrzeżenie przejść i zabrać, co nasze.
Pojazdy również objęły zmiany. Nie możemy już zmieniać kamery. Jesteśmy przez to podatni na zasadzki a pilotowanie samolotu czy helikoptera stało się dużo trudniejsze. Zwłaszcza, że jak już pisałem łatwiej jest zginąć. Na pocieszenie kilka nowości. Czołgi dostały możliwość przybliżenia widoku, co przydaje się w walce na duże odległości oraz opcje zmiany amunicji. W zależności od tego czy nasz cel jest mocno opancerzony czy tez nie możemy użyć innych pocisków. APC jest w stanie wystrzelić swoje rakiety jedna po drugiej. Dzięki temu spotkanie z wrogim czołgiem nie musi oznaczać naszego końca. Helikoptery natomiast posiadają większą ilość rakiet, które wystrzeliwywane są dużo szybciej niż w BF2 - można dosłownie zasypać wroga gradem rakiet. Każdy "cięższy" niż jeep pojazd przyporządkowany jest do danej drużyny. Oznacza to, że nie możemy wsiąść do sprzętu przeciwnika - co jedni lubią inni nienawidzą - niestety dostajemy również za jego zniszczenie karne punkty. Jest to trochę irytujące, bo czasami w wirze walki zdarza się zniszczyć/uszkodzić własny pojazd.
Skoro już wiemy, co się zmieniło to jak to wszystko wygląda w praktyce? Bardzo różnie. Głównym problemem jest sam fakt dostania się do gry. Serwerów jest kilkanaście i prawie wszystkie znajdują się w kiepskim dla nas położeniu. Nie da się grać z pingami 200-300 gdy pozostali gracze mają 20-30 więc trzeba grać na tych z pingiem poniżej 100. Niestety takie są może dwa. Pech chce, że 90% czasu są totalnie puste. Wyjątkowo udaje się z kimś pograć późnym wieczorem. Gdy już uda nam się zagrać to, no cóż...część moich obaw spełniła się. Jeśli denerwuje was przyczajony kamper to w PR oszalejecie. Kto bowiem będzie szarżował, gdy wystarczy jedna kula by czekać 30 sekund na respawn? Taki, bowiem zazwyczaj mają ustawiony limit serwery. Co za tym idzie gdy przyszło nam grać w drużynie atakującej, nie dość, że nic nie zaatakujecie to częściej oglądać będziecie mapę respawnu niż grę. Ten strach o życie jest silniejszy nawet niż konieczność zdobycie flagi. Miałem okazję uczestniczyć w 5 minutowej wymianie ognia. Zirytowany brakiem postępu wsiadłem do APC i przebiłem się przez wroga. Pomimo wystrzelania obrońców i wzywania wsparcia, cała drużyna grzecznie kampiła 60 metrów dalej, co oczywiście zakończyło się moją śmiercią i dalsza kamperką... Obstawianie spawnów to dla was pewnie żadna nowość. Wyrwanie się z niego bywa szalenie trudne. Nasuwa się, więc pytanie. Jak nie zginąć w 2 sekundy po pojawieniu się, gdy spawny obstawia jeep czy nawet kilka? Co ja gadam! Jeep? Supporter! Przystosowując się do panujących warunków postanowiłem "popilnować" flagi, podczas gdy ktoś inny ją zdobywał. Efekt? Sam wybiłem kilkunastu ludzi(gra była 8v8) bez zmiany magazynka! Najśmieszniejsze, że w PR to nie jest jakiś super wyczyn. Wspomniałem o flagach. Te zdobywa się około 2x dłużej niż w zwykłym Battlefieldzie. Wymusza to poruszanie się drużynami i osłanianie podczas przejmowania. Co jednak, gdy nie mamy szczęścia grać z inteligentnymi graczami? Przemilczmy to...Większość serwerów ma pewną zasadę. Należy zdobywać flagę po fladze. Zasada ta wywołuje tak ogromny spadek dynamiki oraz kampienie, że na 95% opuścisz serwer. Chyba, że ktoś z natury jest masochistą lub gra po stronie obrońców - wtedy może być zabawna strzelnica, tylko, po co?
Są jednak pozytywne aspekty Project Reality. Jeśli uda się dostać do drużyny myślącej i dążącej do celu to gra nabiera specyficznego klimatu. Można poczuć się jak członek zespołu, element czegoś większego. Wspieranie się i osłanianie. Daje to sporą satysfakcje. No i oczywiście część zmian bardzo spodoba się graczom nielubiącym czysto arkadowych strzelanek.
Podsumowując. Project Reality to mod interesujący. Niestety bardzo mało popularny i niedopracowany, czego dowodem może być fakt, że recenzje pisałem blisko tydzień (oczekując na innych graczy) a sukcesem była choćby godzinna partia w więcej jak 12 osób. Twórcy kładąc ogromny nacisk na "realizm" i walkę drużynową zapomnieli, że taka współpraca nigdy się nie zdarza - nie licząc gry ze znajomymi. Część map najnormalniej świecie nie nadaje się do tego moda. Grając kilkakrotnie na mapie Strike At Karkand 2 NIGDY nie udało się mojej drużynie dojść dalej niż do mostu znajdującego się w 1/3 mapy. Próbę przekroczenia go można porównać do pierwszej fali desantu na słynnej plaży Omaha. Z tym, że most jest dużo węższy i łatwiej go upilnować...Ocenienie moda jest o tyle trudne, że w dużym stopniu to, co w nim irytuje nie jest wynikiem złej pracy twórców, lecz kiepskich graczy. Niemniej ocenić mam całokształt moda a nie jego wykonanie. Dlatego na dzień dzisiejszy ocena [b]5+/10[/b]. Jednocześnie mam nadzieję, że mająca się wkrótce ukazać wersja 0.30 tchnie w PR więcej życia. Tkwi w nim, bowiem potencjał i oby twórcy moda go nie zaprzepaścili.